0 Comments

Cześć wam. Piszę, bo mam totalny mętlik w głowie. Siedzę na krypto już jakiś czas, ale głównie na rynku spot. Wiecie, kupuję, trzymam, czasem coś sprzedam, jak urośnie. Prosta sprawa. Ale ostatnio czuję, że trochę stoję w miejscu. Rynek idzie bokiem, a ja razem z nim. Zyski są, ale powiedzmy sobie szczerze, przy małym kapitale to są drobne. A ja bym chciał spróbować czegoś więcej. Czegoś, co daje większe możliwości. No i ciągle mi migają te dwie zakładki na Binance: “Margin” i “Futures”.

Wiem, co to jest dźwignia. A przynajmniej tak mi się wydaje. Wpłacam 100 dolarów, a gram tak, jakbym miał 1000. Albo i 10 000. Brzmi super. Ale wiem też, że to miecz obosieczny. Jak pójdzie nie w tę stronę, to tracę kasę sto razy szybciej. I tu zaczynają się moje schody. Bo nie wiem, od czego zacząć. Czym to się w ogóle różni w praktyce?

Zacząłem czytać o Margin. Z tego co rozumiem, to jest trochę jak kredyt od giełdy. Chcę kupić więcej Bitcoina, niż mam kasy? To pożyczam od Binance, kupuję, a potem oddaję z odsetkami. Na przykład mam 1000 dolarów, biorę dźwignię x3 na margin, to pożyczam 2000 i kupuję BTC za 3000. Jak urośnie, sprzedaję, oddaję te 2000 z odsetkami i reszta zysku jest moja. Brzmi logicznie. Ale potem widzę jakieś opcje “Cross” i “Isolated”. Że w Cross ryzykuję wszystkim, co mam na koncie margin, a w Isolated tylko tą jedną pozycją. To już się robi skomplikowane. I te odsetki. Podobno płaci się je co godzinę. Czy to się w ogóle opłaca, jeśli chcę trzymać pozycję dłużej? Na przykład tydzień albo miesiąc. Czy te odsetki mnie po prostu nie zjedzą, nawet jak cena pójdzie w moją stronę? Czy na margin da się też grać na spadki? Widziałem, że można “pożyczyć” monetę, sprzedać ją, a potem odkupić taniej i oddać. Ale to już w ogóle brzmi jak wyższa szkoła jazdy.

No i jest druga opcja. “Futures”. Kontrakty wieczyste. To już w ogóle jest dla mnie kosmos. Z tego co czytam, to ja tu w ogóle nie kupuję żadnej monety. Ja się tylko zakładam z giełdą o cenę. Że pójdzie w górę (long) albo w dół (short). To trochę jak zakłady bukmacherskie, tylko na wykresach. I tu widzę te szalone dźwignie. x20, x50, x100, nawet x125 na Binance. To dopiero musi być adrenalina. Ale tu też jest haczyk. Jest coś takiego jak “cena likwidacji”. Że jak cena pójdzie za bardzo przeciwko mnie, to giełda po prostu zabiera całą moją kasę z tej pozycji. Bez pytania. Koniec. Pozycja zamknięta, kasa wyparowała. Brzmi brutalnie.

Do tego w futures jest coś, co nazywa się “funding rate”. Stopa finansowania. Że co osiem godzin albo ja komuś płacę, albo ktoś płaci mnie. W zależności od tego, czy więcej ludzi obstawia wzrosty, czy spadki. To już w ogóle jest dla mnie czarna magia. Jak ja mam to przewidzieć? Chcę zarabiać na ruchu ceny, a nie na jakichś dziwnych opłatach, które zmieniają się co chwilę.

Więc stoję przed tym wyborem i jestem głupszy niż byłem. Co jest “lepsze” dla kogoś, kto chce zacząć? Co jest “prostsze” i “bezpieczniejsze”, o ile w ogóle można tu mówić o bezpieczeństwie? Margin wydaje mi się taki bardziej “rzeczywisty”, bo tam chyba faktycznie posiadam tę pożyczoną monetę. Futures to dla mnie taka wirtualna gra. Ale może to tylko pozory?

Kiedy wy używacie margin, a kiedy futures? Na przykład, jak myślicie, że jakaś mała moneta (altcoin) wystrzeli w górę w ciągu kilku dni, to co robicie? Bierzecie ją na margin? Czy szukacie kontraktu futures na nią? A jak chcecie zagrać na spadek Bitcoina, to co, tylko short na futures? Czy na margin też się da to sensownie zrobić?

I jeszcze jedno pytanie. Siedzę na tym Binance, bo tam zacząłem. Ale sam interfejs do futures czy margin jest dla mnie strasznie przekombinowany. Tyle tych opcji, cyferek, ustawień. Wszystko miga. Boję się, że kliknę coś nie tak i stracę wszystko przez pomyłkę. Oglądałem ostatnio jakieś poradniki, to gość mówił, że na przykład na Bybit to wszystko jest dużo prostsze i bardziej przejrzyste. Że cała platforma jest jakby stworzona typowo pod derywaty i przez to mniej laguje przy dużych ruchach i łatwiej się połapać. Czy to prawda? Jest sens w ogóle przenosić się i uczyć nowej platformy? Czy to tylko marketing i wszędzie jest tak samo skomplikowanie, a Binance jest okej? Bo jak mam się uczyć i jeszcze walczyć z interfejsem, to słabo to widzę.

Chciałbym po prostu spróbować. Z małą kwotą. Z małą dźwignią, może x3 albo x5 na początek. Ale nie wiem, w które drzwi wejść. Margin czy Futures? Co da mi lepsze pojęcie o grze z dźwignią, ale jednocześnie nie zlikwiduje mnie w pięć minut?

Sorry za ten długi wywód, ale musiałem to z siebie wyrzucić. Im więcej o tym czytam, tym większy mam bałagan w głowie. Liczę na wasze doświadczenie. Jakie były wasze początki? Co byście poradzili bratu-spotowcowi? Jakie są główne pułapki, o których nikt nie mówi?

Dzięki z góry za każdą radę.

Beatcoin.pl zatwierdził post 13 listopada 2025