
W ostatnim czasie giełda kryptowalutowa Coinbase mocno się rozkręcała, a w 2020 roku firma zaobserwowala niesamowity wzrost popularności. W nowym raporcie giełda z San Francisco potwierdziła, że przekroczyła liczbę 35 milionów użytkowników. Aktualnie z jej usług mogą korzystać mieszkańcy ponad 100 krajów.
Organy regulacyjne, a Coinbase
Ogrom Coinbase'a w branży kryptowalut nie są nowością. Jej platforma transakcyjna, Coinbase Pro, jest obecnie trzecią co do wielkości giełdą kryptowalutową. Dane udostępniane przez CoinMarketCap ukazują, że dzienny wolumen Coinbase Pro wynosi ponad 500 milionów dolarów.
Jednakże, w przeciwieństwie do wielu innych giełd, Coinbase trochę "podlizał się" organom regulacyjnym podczas przetargu, aby uzyskać zatwierdzenie i móc stabilnie rozwijać swoją platformę. Choć wielu krytykowało firmę za takie podejście, nie przeszkodziło jej to w rozwoju. Według nowego raportu, Coinbase ma obecnie 35 milionów użytkowników - co, jak dodaje firma, czyni ją obecnie największą regulowaną giełdą na świecie.
Na 35 milionów użytkowników składają się zarówno klienci detaliczni, jak i instytucjonalni. Jest to o pięć milionów więcej niż w zeszłym roku, co pokazuje, że niestandardowe podejscie Coinbase do regulacji może się opłacić.
Coinbase zalana falą krytyki
Coinbase był jednak krytykowany za swoją współpracę z organami regulacyjnymi. Giełda mocno oberwała od społeczności, za rzekome porozumienie z amerykańską Agencją ds. Zwalczania Narkotyków (DEA) i Wewnętrzną Służbą Skarbową (IRS) w sprawie wykorzystania narzędzia analitycznego Coinbase.
Posunięcie natychmiast spotkało się z falą krytyki. Jak wynika z sondażu przeprowadzonego w portalu Twitter przez handlowca i komentatora - Josha Ragera, aż 47 procent użytkowników giełdy może opuścić platformę, przez tą właśnie sprawę.
Wyjaśniając powód działań giełdy, szef Coinbase - Brian Armstrong napisał na Twitterze, że Coinbase potrzebuje licencji, aby działać w zgodzie z przepisami i poprawić interakcje między walutami fiat i krypto. Dodał, że budowa platformy analitycznej jest kosztowna, a giełda chciała odzyskać część kosztów poprzez ich sprzedaż.
"Jeśli ludzie chcą prawdziwej prywatności, po to właśnie są monety prywatności. Jestem fanem monet prywatności, ponieważ uważam, że każdy powinien mieć więcej prywatności finansowej. Będzie to podobne do tego, jak z czasem internet przeszedł z HTTP do HTTPS"
- dodał Armstrong.